środa, 7 kwietnia 2010

Jaka byłaby moja mama?

Jaka byłaby moja mama – głupie pytanie. Czy nosiłaby długie włosy, czy krótkie, czy śmiałaby się z moich kiepskich żartów, uganiała ze mną po sklepach, aż do oszałamiającego bólu stóp i piła herbatę w jednej z tych uroczych kawiarni skąpanych w przytłumionym świetle. Czy byłaby jedną z tych mam wiecznie uśmiechniętych, trzymałaby kciuki w czasie mojej matury, stała pod klasą denerwując się na równi ze mną, a może i mocniej. Mamy przecież zawsze za bardzo się wszystkim przejmują.  Czy mogłabym wypłakać jej się na ramieniu, powiedzieć: „kocham Cię” do słuchawki telefonu, wiedząc, że to jedyna stała rzecz na całym świecie – jej miłość.  Czy byłaby ze mnie dumna, bezwarunkowo i bez żadnego „ale”, głaskałaby mnie po głowie, nawet gdybym była już dużą dziewczynką. Ile byłoby w niej ciepła, a ile żalu do życia, że nie okazało się bajką. Czy dostrzegłaby misję w poszukiwaniu tej jednej jedynej stworzonej dla mnie białej sukni utkanej z naszych wspólnych marzeń. A potem, czy pochylałaby się nad każdym swoim wnukiem, widząc w nich kolor moich oczu. Nie musiałaby żyć moim życiem, dzwonić co pięć minut, żeby dopytywać co u mnie, ani rezygnować z czegoś dla mojego kaprysu. Wystarczyłaby mi świadomość tego, że gdy coś mi kiedyś nie wyjdzie, będę miała gdzie wrócić i że cokolwiek kiedykolwiek zrobię ona zawsze będzie po mojej stronie. Od tego są chyba mamy, by po prostu być, ale nigdy się tego nie dowiem.

2 komentarze:

jazz

tak wiele pytań bez odpowiedz siedzi w naszych wnętrzach,myślach, sercach, głowach, takich które nigdy nie ujrzą światła dziennego, i takich które zadamy, by nie uzyskać odpowiedzi.. też pytam.. mimo iż nigdy nie dowiem się jak...
jak było by, jak potoczyło by się, jacy byli by... mam szczęście, spotkałam kogoś przy kim mogę głośno zadawać te pytania, chociaż bez adresu... i bez odpowiedzi, ale to pomaga.. że jednak te słowa, pytania, są głośne, żyją, nawet można podyskutować, pogdybać.. pomarzyć.. i żyć dalej..

Pozdrawiam Ciepło;*

Psyche

Przychodzą niewiadomo skąd i dlaczego, może przez niepozamykane rozdziały, może przez, sama nie wiem....., przez taką jakąś tęsknotę za czymś, czego się nie zna. Może przez to, że w tych wielu chwilach to jedno miejsce było dziwnie puste.... To pomaga, to prawda, ale czasami podskórnie nadal boli, to jak rozdrapywanie ran, które powinny się zagoić. Pytania bez odpowiedzi zawsze budzą jakiś żal..., że ich nigdy nie poznamy.

  © Blogger template 'Portrait' by Ourblogtemplates.com 2008

Back to TOP